Eden / Nowy początek / Mia Sheridan
/// Musimy nauczyć się przebaczać, już nawet nie w imię ludzi, którzy czynili nam zło, ale dla własnego dobra. Nie możemy oplatać serc goryczą, bo kiedyś może ona stać się częścią nas, wrosnąć w nas tak mocno, że nie będziemy potrafili się jej pozbyć. Sądzę, że powinniśmy skupić się na pięknie, które zostało nam dane w tym życiu, i z niego uczynić coś, co stanowi o naszej istocie. Bo ludzie zgorzkniali wycieńczają samych siebie od środka, a w końcu niszczą wszystkich, którzy próbują ich kochać ///
Niestety tak jest w codziennym życiu i znam kilka osób, które właśnie takie zgorzkniałe są...
Jest to smutne, ale prawdziwe.
// Eden //. Nowy początek // to kontynuacja książki Calder - Narodziny odwagi. Moje wrażenia po przeczytaniu pierwszej części były bardzo pozytywne. Książka bardzo mi się spodobała i tak naprawdę nie mogłam się doczekać kiedy ukaże się kolejna część. Pewnego dnia zapukał do mnie listonosz i otrzymałam niespodziankę w postaci drugiego tomu. Radość i ciekawość nie do opisania. Od razu przystąpiłam do czytania.
Zazwyczaj drugich i trzecich części książek troszkę się obawiam. Ponieważ różnie to z nimi bywa. Jedne są dobre, a inne niestety już nie. Tutaj mogę powiedzieć, że na początku fajnie się ją czytało, ale potem troszkę się nudziłam. Z kolei pod koniec książki znów się bardzo wciągnęłam i w końcowym efekcie jestem zadowolona z drugiego tomu.
Eden to książka o losach dwojga ludzi, którzy przeszli piekło trzy lata temu w Akadii. Podczas powodzi zginęli wszyscy członkowie sekty. Eden nie ma pojęcia, że jej ukochany Calder i przyjaciel Xander przeżyli. Kobieta stara się stanąć na nogi, tak jak Calder ze swoim przyjacielem. Niestety życie nie jest zabawą i wszyscy nie bardzo wiedzą jak się poruszać w cywilizowanym świecie. Na początku nie radzą sobie zbyt dobrze, ale później idzie im coraz lepiej. Eden i Calder strasznie tęsknią za sobą i nie mogą żyć bez siebie, a biedny przyjaciel stara się pocieszyć przyjaciela jak tylko może. Eden trafia do pewnej rodziny i miły staruszek opiekuje się nią w zamian za nauki gry dla wnuczki. Z kolei Calder zatraca się w malowaniu obrazów i w tym momencie cała akcja rozkręca się. Nie będę zdradzała więcej szczegółów co i jak, ale warto przeczytać drugą część choćby z ciekawości jak ułożą się losy bohaterów. Tym bardziej, że zwrot akcji jest bardzo interesujący. Eden czytało mi się również bardzo lekko i przyjemnie. Jest napisana lekkim i prostym językiem. Czy ją polecam? Tak :)
Pozdrawiam :)
Jeszcze nie czytałam chyba żadnej książki tej autorki. Dzięki twojej recenzji czuję się zachęcona do poznania dzieł Mii Sheridan i czuję, ze nie zmarnuję sobie tym czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :* http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Z przyjemnością zajrzę.
UsuńFabuła brzmi ciekawie, chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam :D Przyjemna i lekka książka :D
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, i okładka ładna
OdpowiedzUsuńCiekawy opis:)
OdpowiedzUsuńJa wyczekuję na "bez winy" właśnie tej autorki.
OdpowiedzUsuńO... nie znam.
UsuńKsiążki nie znam, tak jak autorki. Treść wydaje się być ciekawa ;-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się cytat na początku postu... jest niestety taki prawdziwy. Przykro mi, ale właśnie mój tata robi się na stare lata takim zgorzkniałym człowiekiem.
Tak to w życiu chyba bywa na starość.
UsuńMój teść podobnie ma :(
Właśnie dzisiaj otrzymałam tą książkę.
OdpowiedzUsuńTo ciekawa jestem czy ci się spodoba :)
Usuńoj z chęcią bym poczytała!
OdpowiedzUsuńOkładka mi się podoba:) całkiem przyjemna i zachęcająca;)
OdpowiedzUsuńmusze przeczytac
OdpowiedzUsuńTej serii nie miałam okazji czytać. Teraz zabieram się za serię Niezgodna, mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie :)
OdpowiedzUsuń